Z „kocimi oczkami” powinno być bezpieczniej. Zarząd Dróg zamówił komplety na 29 przejść

Coraz więcej zabrzańskich przejść dla pieszych zostaje oznakowanych „tzw. kocimi oczkami”, czyli mrugającymi światełkami ostrzegawczymi informującymi kierowców o zbliżającym się przejściu dla pieszych.

– Wymieniamy oświetlenie na przejściach już w poprzednich latach wyposażonych w kocie oczka, ale również będziemy w nie wyposażać nowe skrzyżowania – mówi Kazimierz Ladziński, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Infrastruktury Informatycznej.

[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Zarządca zamówił 151 oczek, które zabezpieczą 29 przejść dla pieszych (w tym 3 przejazdy rowerowe). [/perfectpullquote]

Skrzyżowania obsługiwać będą dwa rodzaje oczek ? jednostronnie święcone (instalowane po obu stronach przejść) oraz dwustronne ? instalowane po jednej stronie przejścia, ale ?mrugające? w obu kierunkach. Zmieniono również sposób ich instalacji. ? Instalowane są w ?zestawach? po trzy trzy: w osi jezdni oraz w osiach poszczególnych pasów. Dzięki temu minimalizujemy szanse na uszkodzenia ich przez najechanie na nie kołami samochodów ? tłumaczy Krzysztof Adamczyk, główny specjalista ds. organizacji ruchu. ? Co ważne to urządzenia ?pługoodporne?, więc niegroźne im są prace przy zimowym porządkowaniu dróg.

1-15784991_10154855320134675_630768378_o

W przypadku awarii urządzenia mogą być tylko wymieniane, bo ich konstrukcja jest wyjątkowo szczelnie zamknięta. Jak podkreślają zarządcy dróg w innych miastach, awarie są jednak wyjątkowo rzadkie. Ładowane są panelami solarnymi zintegrowanymi z urządzeniem, a bateria to tak naprawdę specjalnie przygotowany kondensator odporny na rozładowania i skoki temperatur. Specjalnie również dobrano częstotliwość ?mrugania?, by nie doszło do oślepiania kierowców czy wywołania efektu oddziaływania stroboskopu.

Łączny koszt jednego oczka to 309,00 zł brutto (z wliczonym montażem), więc całe przedsięwzięcie kosztować będzie niespełna 47 tysięcy złotych.

Przypomnijmy, że podobne rozwiązanie pojawiło się w Zabrzu już w 2012 roku. Niestety urządzenia produkcji koreańskiej okazały się wadliwe – rozszczelniały się i przestawały świecić. Po długotrwałej procedurze gwarancyjnej Miejski Zarząd Dróg i Infrastruktury Informatycznej doszedł do porozumienia z producentem.