Pierwszą bramkę Górnik strzelił już w 20 sekundzie, ale mecz z Koroną Kielce zakończył się remisem

fot. gornikzabrze.pl

Po dwóch wygranych na wyjeździe zabrzanie podzielili się punktami z Koroną Kielce, choć prowadzenie objęli już w 20 sekundzie.

Ponad 15000 widzów nie zdążyło jeszcze na dobre zająć swoich miejsc, kiedy Marcin Urynowicz trafił na 1:0. Zagranie z lewej strony, wygrany pojedynek z Dejmkiem, strzał przy słupku i było 1:0. „Uryn” trzeci raz z rzędu zdobył gola na 1:0 i pierwszy raz w karierze trafił w lidze na Roosevelta. O lepszym początku mogliśmy tylko marzyć.

Dodajmy, że Marcin Brosz dokonał jednej zmiany w składzie w porównaniu do poprzednich spotkań, wprowadzając za Daniela Smugę Igora Angulo. Do 20 minuty mecz był wyrównany. Korona szukała swoich szans, a Górnik był bliski podwyższenia wyniku głównie po rzutach wolnych wykonywanych przez Rafała Kurzawę. Nic jednak nie zapowiadało, że goście w 28 minucie będą prowadzić 2:1. Najpierw zabrzanie „odpuścili” krycie przy linii końcowej, gdzie z piłką znalazł się Kaczarawa. Dogranie w pole karne, strzał Soriano i było 1:1. Drugi gol to efekt szybkiej kontry. Kolejny raz z lewej strony dogrywał Kaczarawa, kolejny raz do siatki trafił Soriano. Po tych dwóch ciosach Górnik miał problem, by do przerwy przejąć na boisku inicjatywę i zagrozić bramce gości.

Druga połowa toczyła się pod dyktando zabrzan, choć wciąż był kłopot ze stwarzaniem klarownych okazji bramkowych. I tym razem nasi piłkarze zagrozili bramce kielczan najpoważniej po rzutach wolnych. Pierwszy strzał Kurzawy fantastycznie obronił Alomerović, a drugi minimalnie minął poprzeczkę.

Gol na 2:2 padł po indywidualnej akcji Żurkowskiego, który minął kilku rywali i z prawej strony dorzucił piłkę w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Paweł Bochniewicz. Była 58 minuta i jeszcze bardzo dużo czasu, by zadać zwycięski cios. Mimo przewagi w polu i ambitnej gry, zabrakło konkretów pod bramką Korony, która broniła się mądrze i od czasu do czasu wyprowadzała kontry. Loska był jednak w zasadzie bezrobotny.

To trzeci remis z kielczanami w tym sezonie. 3:3 i 2:2 w Zabrzu, 2:2 w Kielcach. Żadnej porażki, ale tylko trzy z dziewięciu możliwych do zdobycia punktów. Nic dziwnego, że piłkarze czuli po spotkaniu duży niedosyt. Dodajmy, że Górnik przebiegł ponad 112 kilometrów, o blisko osiem więcej niż goście. Tym razem nie przełożyło się to na sytuacje i bramki.

GÓRNIK ZABRZE – KORONA KIELCE 2:2 (1:2)

1:0 – Urynowicz, 1 min
1:1 – Soriano, 21 min
1:2 – Soriano, 28 min
2:2 – Bochniewicz, 58 min (głową)

Mecz rozegrano w Zabrzu, na trybunach zasiadło 15261 widzów.

(gornikzabrze.pl)