Sala witrażowa po renowacji zachwyca detalami. „To był ostatni moment, żeby uratować ten zabytek”

To był ostatni moment na ratunek. Teraz, odrestaurowana przez profesjonalistów, ponad stuletnia sala witrażowa pierwszego starostwa powiatowego będzie służyła następnym pokoleniom przez co najmniej kolejnych 100 lat.

Metamorfoza, którą przeszła siedziba Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, kosztowała w sumie 34,2 mln zł, z czego 23,7 mln zł dofinansowania miasto pozyskało z funduszy unijnych. Kilka lat temu zabytkowy budynek ucierpiał w wyniku pożaru i prowadzonej akcji gaśniczej.

Po umeblowaniu dostępne będą tutaj przestrzenie wystawiennicze, pomieszczenia biurowe oraz pracownie: konserwatorska i digitalizacji.

Prace konserwatorskie nadzorował Aleksander Harkawy, konserwator dzieł sztuki. Opracował dokumentację, która jest bardzo pomocna przy tego typu renowacjach. Przywrócenia zabytkowej sali witrażowej do dawnej świetności podjęli się konserwatorzy zabytków z zabrzańskiej pracowni Art-Reno. Doświadczeni stolarze i konserwatorzy (18 osób) ponad rok pracowali na rusztowaniach, by wzmocnić drewno i odwzorować polichromie.

– To już był ostatni moment, żeby uratować ten zabytek – mówi Rajner Smolorz, szef pracowni Art-Reno. – Przez lata drewniana boazeria, sufit, parkiet czy poręcze narażone były nie tylko na eksploatację wynikającą ze zmiennej temperatury o różnych porach roku. Boazeria i sufit zamalowane były czarną, olejną farbą. W ten sposób przez kilkadziesiąt lat ukrywano ubytki i pęknięcia w drewnie. Parkiet zaklejony był gumolitem PVC, a szyby w witrażach popękane – dodaje.

Witrażami zajęli się doświadczeni witrażownicy. Uzupełnili ubytki i przywrócili szkiełkom dawny blask.

Kiedy witraże poddawane były liftingowi, konserwatorzy z Art-Reno skorzystali z okazji, by zadbać o kondycję drewna i nie narażać go na zmienne temperatury. Wstawili szyby izolacyjne, dzięki czemu sala nie będzie narażona na gwałtowne zmiany temperatur i wilgoć. – Drewno tego nie lubi – podkreśla Rajner Smolorz. Kiedy jest ciepło – wysycha, a kiedy wilgotno – pęcznieje. Najlepiej służą mu łagodne zmiany temperatury.

– Praca przy konserwacji drewnianych zabytków wymaga dużych umiejętności – tłumaczy Smolorz. Żeby dostać się do właściwego drewna, trzeba było warstwa po warstwie zdjąć olejną farbę, tak, żeby nie uszkodzić oryginalnych malunków. Następnie stolarze musieli wzmocnić drewno przez lata uszkodzone nie tylko chemicznie, ale również przez korniki. Używając specjalnej techniki pozbyli się szkodnika z drewna, później wypełnili ubytki paraloidem (żywicą), żeby związać drewno i wzmocnić detale. Następnie mogli przystąpić do odnawiania polichromii. To jest żmudna robota. Nasi konserwatorzy wykazali się cierpliwością i precyzją. Tam, gdzie polichromie były uszkodzone przez zdejmowanie olejnej farby, odwzorowywali malunki na podstawie zdjęć z dokumentacji – dodaje Smolorz.

Kompleksowo odnowiono też parkiet, który wcześniej „pływał”. Konserwatorzy nie tylko uratowali zaklejone gumolitem PVC drewniane elementy, ale także wzmocnili podłoże pod konstrukcją. Zapewniają, że siedzi bardzo mocno i wytrzyma co najmniej kolejne 100 lat.

Pracownia konserwatorska Art-Reno ma na swoim koncie renowację zabytków w całym kraju. Między innymi ołtarzy w Kościele pw. św. Michała we Wrocławiu, Kościele pw. św. Franciszka w Zabrzu czy w gliwickiej Katedrze pw. św. Ap. Piotra i Pawła. Kunszt zabrzańskich konserwatorów można podziwiać również m.in. w Pszczynie – w Muzeum Zamkowym, w Warszawie – w Łazienkach Królewskich, Zamku Królewskim, Pałacu w Wilanowie oraz Pałacu Kultury i Nauki. Odnawiali tam zabytkowe wnętrza i wyposażenia.

Wykonują też prace w Niemczech czy Wiedniu. Do jednego z największych osiągnięć Art-Reno można zaliczyć całkowitą rekonstrukcję sali balowej, znajdującego się w samym centrum historycznego Wiednia, budynku zabytkowego Hotelu Park Hyatt.

Rewitalizacja sali witrażowej została wyróżniona wieloma nagrodami, w tym m.in. nagrodą główną Marszałka Województwa Śląskiego w kategorii „Dokonania z zakresu konserwacji”.

(żms)/UM Zabrze
fot. Paweł JaNic Janicki/UM Zabrze