Kibice po meczu skandowali „dzięki za walkę”. Górnik grał do końca, do wygranej zabrakło niewiele

Podobnie jak jesienią w Gdańsku, w starciu Górnika z Lechią padł remis. I podobnie jak wtedy, pierwszy do bramki trafił Górnik.

Po trzech z rzędu (liga i PP) wygranych, w dodatku z trzema strzelonymi golami, lider musiał zadowolić się podziałem punktów z Lechią Gdańsk. Górnik jednak do końca walczył o wygraną, a po meczu kibice skandowali „dzięki za walkę”.

W pierwszej połowie gra była wyrównana ze wskazaniem na zabrzan. Lechia grała „ekonomicznie”, rozważnie, bez podejmowania zbędnego ryzyka. Więcej z gry mieli zabrzanie, którzy wykonywali sporo stałych fragmentów gry. Tym razem jednak piłka nie chciała wpaść do siatki.
Najbliżej gola 14-krotni mistrzowie Polski byli w 17 minucie, kiedy po zagraniu Kurzawa w sytuacji sam na sam z Kuciakiem znalazł się Igor Angulo. Tym razem zdecydował się na silne uderzenie, po którym piłka minęła poprzeczkę. Kilkanaście minut później bliski szczęścia był Damian Kądzior, ale piłka nie wpadła do siatki. Miał swoją okazję Michał Koj, a po strzale Kurzawy defensor Lechii w ostatniej chwili wybił piłkę na róg. Było 0:0 ze wskazaniem na zabrzan.

Za to druga połowa zaczęła się wybornie. Rzut rożny, Kurzawa zagrał piłkę do Kądziora, ten do Żurkowskiego, a dośrodkowanie pomocnika Górnika na gola zamienił Dani Suarez.

Po strzeleniu gola było kilka okazji do wyprowadzenia szybkiego ataku, jednak brakowało precyzji pod bramką Lechii. Niewiele też wskazywało na to, że goście mogą pokonać Tomka Loskę. Tymczasem w 70 min akcję lewą stroną przeprowadził Balde, Loska nie zdołał złapać dośrodkowanej z lewej strony piłki, a Flavio Paixao z bliska trafił do siatki.

Już do końca meczu obie drużyny „szukały” zwycięskiej bramki. Bliżej szczęścia byli Górnicy. W 79 min na boisko wszedł Krzysztof Kiklaisz. To była bardzo dobra zmiana, a jej ukoronowaniem mógł być fantastyczny gol. „Kiki” oddał doskonały strzał pod poprzeczkę, jednak Kuciak wybił piłkę na róg.

Górnik grał do końca. W doliczonym czasie gry Igor Angulo trafił na 2:1! Hiszpan był jednak na spalonym. Jeszcze strzał po rzucie rożnym oddał Żurkowski i sędzia gwizdnął po raz ostatni. Jest punkt, który trzeba szanować, zabrzanie wciąż są liderem. Dodajmy, że dziesiąty raz z rzędu na stadionie zasiadło ponad 20000 widzów. Dziękujemy! Już we wtorek mecz w Gdyni, a potem zakończenie fantastycznego roku starciem z Cracovią.

GÓRNIK ZABRZE – LECHIA GDAŃSK 1:1 (0:0)

1:0 – Suarez, 48 min
1:1 – F. Paixao, 70 min

Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 20163.

tekst/foto: gornikzabrze.pl