Zabrzanie doznali pierwszej porażki w tym sezonie na własnym boisku i pierwszy raz nie strzelili na Roosevelta gola.

Nie udał się Górnikowi ostatni mecz w tak udanym 2017 roku. Mecz od początku nie układał się po myśli Górnika. Cracovia była bardziej konkretna i już w pierwszym kwadransie kilka razy zagroziła bramce Tomka Loski. Pierwszy gol padł w 28 minucie. Po strzale Piątka Loska wybił piłkę do boku, jednak w odpowiednim miejscu znalazł się Matic Fink i bez problemu skierował piłkę do siatki.

Górnik jeszcze nie otrząsnął się po stracie gola, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego „swojaka” strzelił Meik Karwot. Po takich dwóch ciosach zadanych w ciągu trzech minut trudno było się podnieść. Zabrzanie jednak zaatakowali. W zamieszaniu podbramkowym kilka kolejnych strzałów było blokowanych przez defensorów gości, ostatecznie piłka nie wpadła do siatki.

Zgodnie z przewidywaniami w drugiej połowie goście nastawili się na kontrę, a piłka częściej była w posiadaniu zabrzan. Okazje? Były. Rafał Kurzawa próbował szczęścia z rzutu wolnego, blisko zdobycie kontaktowego gola byli Matuszek, Wieteska i Wolsztyński. Zabrzanie wykonywali kilka rzutów rożnych, ale tym razem nie stanowiły one dużego zagrożenia dla bramki „Pasów”. Cracovia broniła się mądrze i regularnie wyprowadzała groźne kontry.

W 79 minucie po akcji prawą stroną piłkę wybijał w polu karnym Mateusz Wieteska, ale niefortunnie nabił Hernandeza i było 0:3. Wynik był w zasadzie przesądzony. Górnik tym razem nie zdobył nawet honorowego trafienia, za to Loska czwarty raz wyciągał piłkę z siatki po szybko rozegranym rzucie wolnym i strzale Zenjova. W tym momencie Górnik grał już w dziesiątkę, po tym jak drugą żółtka kartkę ujrzał Dani Suarez.

Tym razem nie wyszło, co nie zmienia faktu, że był to wyjątkowo udany rok dla klubu. Warto podkreślić, że piłkarzom do ostatniej sekundy towarzyszył świetny doping ponad 17000 fanów. Głowy do góry, kolejny mecz dopiero w lutym. Teraz zabrzanie udają się na urlopy, jest czas odpocząć od piłki.

GÓRNIK ZABRZE – CRACOVIA 0:4 (0:2)

0:1 – Fink, 28 min
0:2 – Karwot, 31 min (samobójcza)
0:3 – Javi Hernandez, 79 min
0:4 – Zenjow, 84 min

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 17873.

(gornikzabrze.pl)