To najgorszy ligowy start Górnika Zabrze od lat. Zawodnicy czternastokrotnego mistrza kraju przegrali trzeci mecz z rzędu i spadli na ostatnie miejsce w lidze.
Przez pierwszy kwadrans gra toczyła się w środku pola. Później, groźniej zaatakowali goście. Najpierw Rafał Grzyb posłał piłkę tuż obok bramki strzeżonej przez Sebastiana Przyrowskiego. W 17 minucie Konstantin Vassiljev próbował pokonać Przyrowskiego, ale bramkarz Górnika był w tym starciu górą. Tyle że minutę później, lepszy był już reprezentant Estonii i białostocczanie wyszli na prowadzenie.
W 28 minucie ?Jaga? prowadziła już dwoma golami. Tym razem Vassiljev wystąpił w roli asystującego, a akcję wykończył Piotr Grzelczak.
Tuż po wznowieniu gry gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Marcin Urynowicz podał do Roberta Jeźa, ten odegrał do wchodzącego w pole karne Łukasza Madeja, który płaskim strzałem dopełnił formalności.
W 38 min. przed kolejną szansą stanął Vassiljev, ale jego 50 metrowy rajd został zatrzymany przez Przyrowskiego.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Dominowała drużyna z Podlasia, która w 49 minucie po kapitalnym uderzeniu Macieja Gajosa, powiększyła prowadzenie.
Górnik szukał okazji z kontry. Jednak czynił to na tyle nieporadnie, że zabrzanie na bramkę „Jagi” oddali raptem… jeden strzał.
Trójkolorowi okupują ostatnie miejsce w lidze z zerowym dorobkiem punktowym.
(TK)