Miasto próbuje sprzedać budynek po dawnej siedzibie filharmonii. Ale nie ma chętnego

Potencjalnego nabywcę może odstraszać ilość pracy, którą trzeba by włożyć, by przywrócić mu dawny blask. A za tym idą koszty. Na początku września ma odbyć się kolejny, dziewiąty już przetarg.

W fatalnym stanie znajduje się część gospodarcza. W nieco lepszym stanie jest dach, bo dwa lata temu miasto zleciło naprawę i remont dachu. Dawna filharmonia wymaga jednak także remontu na zewnątrz – elewacja wygląda koszmarnie.

Budynek znajduje się na stanie zasobów Urzędu Wojewódzkiego. To na wojewodzie spoczywa obowiązek jego utrzymywania.

– Problem w tym, że przekazywana na ten cel dotacja, jest po prostu zbyt mała – tłumaczy Anna Wyleżoł, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami zabrzańskiego magistratu, dodając, że środków z tej puli nie wystarcza nawet na podstawowe opłaty i podatek.

W przeszłości pojawił się pomysł, by urządzić tam muzeum komputerów. Miała to jednak być inicjatywa prywatna, a pomysłodawca w międzyczasie się rozmyślił. Dariusz Walerjański, historyk, a obecnie radny wskazuje, że mogło to by być dobre miejsce na restaurację lub kawiarnię, których tak naprawdę nie ma w Zabrzu zbyt wiele.

Obiekt ma wartość historyczną – pochodzi z końca XIX wieku, ale nie jest wpisany do rejestru zabytków.

Kolejny ? dziewiąty już – przetarg na starą filharmonię zaplanowano na 3 września. Pierwszy odbył się w grudniu 2012. Cena wywoławcza wynosiła 846 tys. zł. Najbliższa licytacja rozpocznie się od kwoty 355,5 tys. zł.

Budynek przy ulicy Floriana 15 stoi pusty od 2010 roku. Do zagospodarowania jest 614 metrów kwadratowych.

(TK)