O tym, że pozycja Roberta Warzychy jest zagrożona pisaliśmy na portalu 24Zabrze.pl jeszcze przed przegranym meczem z Jagiellonią. Wczorajsza porażka z Zagłębiem Sosnowiec w Pucharze Polski, przepełniła czarę goryczy.
Razem ze szkoleniowcem pracę stracił asystujący mu Józef Dankowski, który pełnił funkcję pierwszego trenera, gdy Robert Warzycha starał się o licencję. Ich wspólna przygoda w roli sterników drużyny rozpoczęła się za prezesury Zbigniewa Waśkiewicza, wiosną 2014 roku.
Sezon 2013/14, już pod wodzą Warzychy i Dankowskiego, Górnik zakończył na 6. miejscu grupy mistrzowskiej. Po zakończeniu poprzednich rozgrywek zabrzanie uplasowali się w tabeli oczko niżej, ale po awansie do czołowej ósemki w lidze, prezentowali się kiepsko. Zdobyli raptem cztery punkty, remisując (1:1) ze Śląskiem Wrocław i wygrywając z Pogonią Szczecin (2:1). W przedostatniej kolejce rozgrywek sezonu 2014/15 doznali kompromitującej porażki z Lechem Poznań (1:6), co było poważnym zwiastunem przyszłych kłopotów.
Okres przygotowawczy uśpił jednak czujność klubowych działaczy – Górnik z sparingach nie odniósł żadnej porażki. Na ogół wygrywał, raz tylko zremisował.
Jednak inauguracja ligi była prawdziwą katastrofą. Punkt zdobyty z Wisłą Kraków (1:1) zredukował debet kary nałożonej przez Komisję Licencyjną PZPN. Potem Górnik trzykrotnie przegrał, zaś wczorajszą porażkę z beniaminkiem I ligi w Pucharze Polski należy uznać za totalną kompromitację.
Nazwisko nowego trenera być może poznamy jeszcze dziś.
(TK)