Jagiellonia – Górnik 2:1. Dwie czerwone kartki, dwa rzuty karne

O wielkim pechu mogą mówić piłkarze Górnika, którzy przegrali w Białymstoku 1:2, choć do 70 minuty wynik był korzystny dla podopiecznych Marcina Brosza.

Gospodarze oba gole strzelili z rzutów karnych. Drugi z nich był bardzo kontrowersyjny. To pierwsza przegrana Górnika po siedmiu kolejnych wygranych.

Marcin Brosz nie dokonał żadnych zmian w składzie w porównaniu do wygranej przed tygodniem meczu z Legią. Pierwsza połowa była wyrównana, niewiele oglądaliśmy sytuacji pod obiema bramkami. Nasi piłkarze stworzyli dwie, po których mogli objąć prowadzenie. Strzał Igora Angulo otarł poprzeczkę, a składna kontra nie została zakończona strzałem Hiszpana, a chwilę później Rafała Kurzawy.

Druga połowa stała na wyższym poziomie, obie drużyny stworzyły po kilka doskonałych okazji, by sięgnąć po trzy punkty. W 56 minucie mogło się cieszyć kilkuset fanów Górnika, którzy wybrali się na Podlasie. Akcję zaczął Maciek Ambrosiewicz, piłkę głową zgrał Rafał Kurzawa, a Igor Angulo – niczym w meczu z Legią – pognał na bramkę Jagiellonii i technicznym strzałem pokonał Kelemena. To trzeci kolejny gol Angulo dla Górnika.

[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Zabrzanie grali spokojnie, rzadko dopuszczali rywala pod własną bramkę. W 69 minucie miał jednak miejsce pierwszy z kluczowych momentów spotkania. Runje strzelał na bramkę, jednak piłka trafiła w rękę Dani Suareza. Rzut karny, druga żółta kartka, gol z jedenastki… Decyzja sędziego była słuszna.[/perfectpullquote]

1:1, Jagiellonia grała w przewadze, jednak świetnie radził sobie w kolejnych minutach Górnik. Choć nasi piłkarze grali w osłabieniu, to stworzyli dwie wyborne okazje, by ponownie objąć prowadzenie. Dwa razy w roli głównej był Rafał Kurzawa i dwa razy jego strzały bronił Kelemen. Kurzawa w jednym wypadku był sam na sam z bramkarzem, a po lewej stronie miał jeszcze Żurkowskiego. W drugim dostał piłkę od Ledeckiego, i tym razem Kelemen był lepszy. Szkoda…

Ostatnie minuty to kilka groźnych okazji Jagiellonii. Interwencją mecz po strzale Guilherme popisał się Loska, dwa razy w wybornych sytuacjach gospodarze pudłowali. Była 90 minuta, kiedy sędzia uznał, że Ledecky pchnął rywala na linii pola karnego. Na nic zdały się protesty, bo też decyzja była mocno kontrowersyjna. Sędzia wskazał jednak na jedenastkę i pokazał drugą żółtą kartkę Czechowi. To był mecz na remis i taki wynik nie skrzywdziłby żadnej z drużyn. Mimo to zabrzanie pokazali się z dobrej strony. Teraz czas na Wisłę Kraków. W sobotę wszyscy widzimy się na Roosevelta.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – GÓRNIK ZABRZE 2:1 (0:0)

0:1 – Angulo, 56 min
1:1 – Novikovas, 70 min (karny)
2:1 – Sekulski, 90+2 min (karny)

Żółte kartki: Runje – Ambrosiewicz, Suarez, Wolniewicz, Ledecky.
Czerwone kartki: Suarez (69′), Ledecky (90′).

(gornikzabrze.pl)