Bolesna porażka w Warszawie. Górnik przegrywa z Legią 2:0

fot. gornikzabrze.pl

Bramka z rzutu wolnego i „samobój” Pawła Bochniewicza. Mimo bardzo dobrego początku zabrzanie stracili w Warszawie komplet punktów.

Blisko 30000 widzów na Łazienkowskiej przez 20 pierwszych minut oglądało bardzo dobrą grę Górnika. Nasi piłkarze dzięki agresywnej grze dominowali w drugiej linii, często skutecznie przerywali próby akcji gospodarzy i łatwo przedostawali się pod bramkę Legii.

Górnik w tym czasie stworzył trzy okazje bramkowe. Najpierw Angulo w ostatniej chwili został w polu karnym wyprzedzony przez Pazdana. Doskonałą okazję wypracował sobie Rafał Kurzawa. W polu karnym minął już dwóch rywali, jednak strzelał nie lewą, a prawą nogą. Zbyt słabo, by zaskoczył Malarza. Nic to jednak przy sytuacji z 19 minuty, kiedy Angulo dostał doskonałe podanie od Żurkowskiego. Był sam na sam z Malarzem, minął bramkarza Legii, by mając przed sobą pustą bramkę trafić piłką w słupek! To była okazja 300-procentowa!

Zemściło się to kilka minut później. Legia wykonywała rzut wolny z prawej strony, Szymański silnie uderzył w kierunku bramki, a zasłonięty Tomasz Loska po chwili wyciągał piłkę z siatki. Od tego momentu Legia dostała „wiatr w żagle” i mogła prowadzić 2:0 po strzale głową Kucharczyka, który fantastycznie obronił Loska.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a w drugiej połowie Górnik został zmuszony do gry atakiem pozycyjnym i miał problemy, by dojść do klarownej okazji bramkowej. Strzelali z dystansu Kurzawa i Kądzior, raz bliski dojścia do dobrej sytuacji był Angulo. Legia dobrze się broniła i wyprowadzała szybkie kontry. Po jednej z nich – wybijał piłkę Malarz, po chwili sam na sam z Loską był Hamalainen – próbujący ratować sytuację Paweł Bochniewicz skierował piłkę do własnej bramki. Po dwóch minutach była szansa na gola „kontaktowego”, ale strzał głową Suareza zablokował Jędrzejczyk. Legia kończyła mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce Brozia.

Zabrzanie grali bardzo odważnie i ryzykowanie, w końcówce za Suareza wszedł Liszka. Do końca podopieczni Marcina Brosza ambitnie grali choćby o honorowego gola, ale też Legia po dwóch kontrach była bardzo blisko trzeciego gola. Trzeci raz w tym sezonie nie udało się wywalczyć w Warszawie punktu, ale też mecz kończyło trzech nastolatków. Oby ta lekcja procentowała w przyszłości.

A już w niedzielę gramy z Wisłą Kraków o europejskie puchary. Na ten mecz nikogo chyba nie trzeba specjalnie zapraszać. Zabrze godzina 18.00, kończymy bardzo udany sezon. WSZYSCY WIDZIMY SIĘ NA ROOSEVELTA!!!

LEGIA WARSZAWA – GÓRNIK ZABRZE 2:0 (1:0)

1:0 – Szymański, 22 min (wolny)
2:0 – Bochniewicz, 75 min (samobójcza)

Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 29645.

(gornikzabrze.pl)