Bułgarski obrońca poprzedni sezon spędził we włoskiej Serie B. Od kilku tygodni jest nowym graczem Górnika Zabrze.
Jak oceniasz swoje występy w nowym klubie?
Pauzowałem jakieś 4-5 miesięcy z powodu kontuzji. Jak na tak długą przerwę to nie było źle. Ja mam taki charakter, że nie interesuje mnie przeciętność, chciałbym dać z siebie maksimum możliwości. Chciałbym pokazać na boisku wszystko co najlepsze. Razem z drużyną powoli idziemy do przodu, jest postęp. Wspólnie chcemy prezentować jak najlepszą formę, iść w górę.
Nowi koledzy przyjęli cię dobrze?
Jest bardzo fajnie, w szatni mamy luz, muzykę i żarty. Ale pamiętajmy o tym, że to wynik sportowy robi atmosferę, wygrane mecze wpływają pozytywnie na nasz nastrój.
Czyli nie żałujesz, że trafiłeś do Górnika?
Na pewno nie. Przede wszystkim chciałbym podziękować Górnikowi, całej drużynie, sztabowi trenerskiemu, że podano mi rękę, dano szansę gry. Będę starał się odwdzięczyć ciężką pracą, dobrą grą. Jak ktoś podaje mi rękę to ja o tym pamiętam i ze swej strony daję z siebie wszystko.
Co poza boiskiem robi Paweł Widanow?
Przede wszystkim najważniejsza dla mnie jest rodzina, która przebywa teraz w Bułgarii. A co lubię robić poza piłką? Moją pasją jest film, poza tym gram w tenisa ziemnego, chodzę po górach, wędkuję. Nie wiem czy wiesz, ale w Bułgarii mamy wyższe góry niż są u was. Najwyższa góra to Musała, ma 2925 metrów. Oczywiście, ten szczyt mam zaliczony.
(TK)