Ranking opublikowało specjalistyczne pismo “Wspólnota”. Nie jest to jednak straszak dla samorządów, a zwrócenie uwagi na kwestie związane z inwestycjami w miastach. A inwestycje wiadomo – mają się zwrócić.
Ranking opracowali prof. Paweł Swianiewicz i dr Julita Łukomska z Uniwersytetu Warszawskiego. W rankingu zwracają uwagę, że od 2010 do 2014 roku dług samorządów wzrósł z około 60 mld zł do ponad 70 mld zł. Jest to związane z kolejnymi inwestycjami gmin. Autorzy rankingu wzięli pod uwagę dwa wskaźniki. Pierwszy obejmuje procent całości długu gmin (także ich spółek) na koniec 2014 roku w stosunku do ich rocznych dochodów. Drugi wskaźnik to tak naprawdę zdolność kredytowa miast. Jak ją rozumieć? To wielkość nadwyżki operacyjnej miast (w latach 2012-2014) określona jako procent dochodów gminy.
Spośród miast naszego regionu już tradycyjnie najbardziej zadłużone okazały się Żory. Dług miasta to ponad 60 proc. jego dochodów. Drugie miejsce w regionie, jeśli chodzi o zadłużenie, zajmuje Zabrze. To 41,7 proc. dochodów. Sławomir Gruszka z biura prasowego Urzędu Miasta w Zabrzu w komentarzu dla Gazety Wyborczej wyjaśnia, że od 2011 roku do połowy 2015 roku miasto wyemitowało obligacje oraz zaciągnęło kredyty i pożyczki na niemal 267 mln zł. Inwestycje sfinansowane z tych środków, to kanalizacja, termomodernizacja miejskich budynków, w tym szkół i przedszkoli, budowa sieci światłowodowej oraz inwestycje w sztolni Królowa Luiza i rozbudowa na cele turystyczne kopalni Guido.
Zadłużone są także Katowice (41,73 proc.). W tym roku poziom zobowiązań to około 674 mln zł, ale nie ma powodu do niepokoju. Zdaniem analityków, miasta te na tyle dynamicznie się rozwijają, że nie powinny mieć problemów ze spłatą zadłużenia. Tym bardziej, że miasta po prostu – nie mogą zbankrutować.
(TK)