Jest punkt, ale bilans na zero. Remis Górnika w Krakowie

Górnik Zabrze zremisował na Reymonta z Wisłą Kraków (1:1) na inaugurację sezonu. Obie drużyny miały po minus jednym punkcie i tym samym zredukowały debet.

Od początku spotkania przewagę mieli gospodarze, stwarzając w pierwszych minutach meczu kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Najpierw przed szansą stanął Brazylijczyk Rafael Crivellaro, chwilę potem po podaniu Macieja Sadloka, Sebastiana Przyrowskiego próbował pokonać Paweł Brożek. Zabrzanie pierwszy strzał na bramkę gości oddali dopiero w 17. minucie. Uderzał Rafał Kosznik, ale nie zdołał pokonać Radosława Cierzniaka. Cztery minuty później dogodną okazję do zdobycia gola zmarnował Roman Gergel.

W 25. minucie kardynalny błąd popełnił Robert Jeź, piłkę dopadł Crivellaro i płaskim strzałem zmusił Przyrowskiego do kapitulacji.

Niespełna dziesięć minut później Słowak zdołał się zrehabilitować. Po centrze Jeźa piłkę dopadł jego rodak, Roman Gergel i wyrównał stan meczu. W 37. minucie znów we znaki gospodarzom dał się Gergel, tym razem górą był Cierzniak.

Dziesięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie, Wisła mogła zdobyć drugiego gola. Piłkę źle wybił Przyrowski, dopadł ją Crivellaro, ale posłał ją obok bramki Górnika. Jednak to Górnik miał w tym czasie optyczną przewagę, gra toczyła się na połowie Wisły, ale nie przekładało się to na liczbę celnych strzałów na bramkę Białej Gwiazdy. Najlepszą ku temu sytuację miał w 60. minucie Gergel, nie zdołał jednak pokonać Cierzniaka.

W 66. minucie znów bliżej objęcia prowadzenia byli zabrzanie ? z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Jeź, a piłka po główce Adama Dancha, trafiła w słupek.

W 83. minucie groźnie zaatakowała Wisła. Piłkę w pole karne do Rafała Boguskiego, zgrał Paweł Brożek, intencje wiślaków wyczuł jednak Przyrowski i pewnie wyłapał piłkę.

Mimo sytuacji z obu stron, wynik nie uległ już zmianie.

(TK)