Robert Demjan i Adam Mójta zostali katami Górnika Zabrze, który po beznadziejnym spotkaniu przegrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:2 (0:1).
Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem przewagi gospodarzy, ale strzały kolejno – Roberta Jeźa, a potem Łukasza Madeja mijały bramkę Podbeskidzia. Później warunki gry dyktowali już wyłącznie “Górale”. W 24. minucie objęli prowadzenie. Mateusz Możdżeń podał do Róberta Demjana, a Słowak nie dał Grzegorzowi Kasprzikowi szans na skuteczną interwencję. W 75. minucie bielszczanie strzelili drugiego gola. Mójta zdecydował się na strzał z lewej strony boiska, a piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, później od słupka i wpadła do bramki.
Zawodników Górnika pożegnały gwizdy i okrzyki: “Szkoda pieniędzy” i “Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska”. Górnik z dorobkiem zaledwie 8 punktów zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
(TK)