Dopalacze w Zabrzu. Dziewiętnastolatek „rozmawiał” z koszem na śmieci

„Mocarz” zbiera żniwo w całym regionie. Po zatruciu dopalaczem do szpitali trafiło już ponad 300 osób. Kilka przypadków zanotowano także w Zabrzu. Jedną z ofiar przewieziono do lecznicy spod Multikina.

Wczoraj, wczesnym popołudniem, 19-latek wbiegł do Multikina, po czym skierował się na salę kinową. Zaczął coś wykrzykiwać. Potem znów wyszedł na zewnątrz i zaczął „rozmowę” z koszem na śmieci. Nagle zaczął odprawiać wokół niego coś w rodzaju rytuału. Gdy na miejsce przyjechali policjanci był jeszcze przytomny, ale zaczął majaczyć. Wezwano pogotowie, które asyście policjantów odwiozło go do szpitala przy ul. 3 Maja.

Od weekendu w Zabrzu odnotowano jeszcze dwie podobne interwencje. W związku z handlem dopalaczami, policja zatrzymała 20-latka z Katowic, podejrzewanego o obrót groźnym specyfikiem na ogólnopolską skalę. Mężczyzna przyznał się do winy, ale sąd nie zdecydował się na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Handlarz dopalaczami został zwolniony po wpłacie 10 tysięcy złotych kaucji.

20-latkowi przedstawiono trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób poprzez sprzedaż „Mocarza”.

– Kolejny związany jest z handlem środkami odurzającymi. Według naszych informacji mężczyzna sprzedawał je od października 2014 r. aż do chwili zatrzymania – mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

(TK)