Prawie 21 tysięcy kibiców na stadionie! Fenomenalna frekwencja i wygrana z GieKSą

gornikzabrze.pl

Kto nie wybrał się we wtorkowy wieczór na stadion przy Roosevelta, niech… już kupuje bilet na kolejny mecz z Podbeskidziem. Takich emocji do ostatnich sekund nie oglądaliśmy od dawna.

Dodajmy od razu, ze szczęśliwym końcem dla gospodarzy. Górnik wygrał trzeci mecz z rzędu i zbliżył się do drugiego miejsca w tabeli na dystans jednego punktu.

To miał być hit rundy wiosennej i był. Na boisku, a przede wszystkim na trybunach, gdzie siadło nas blisko 21 tysięcy! To absolutny rekord pierwszej ligi ostatniej dekady. Spora w tym zasługa fanów gości, którzy w liczbie około 3000 wybrali się do Zabrza. Wszyscy fani stworzyli atmosferę na poziomie Ligi Mistrzów.

Sam mecz był bardzo dramatyczny, godny derbów Śląska. Jego początek był wyrównany, nikt nie chciał podjąć zbędnego ryzyka. W 26 minucie zabrzanie wrócili jednak z bardzo dalekiej podróży, kiedy po strzale Czerwińskiego piłkę głową z linii bramkowej wybił Bartosz Kopacz. Trzy minuty później dobry strzał oddał Żurkowski, a po kolejnych 180 sekundach trybuny „odleciały”. Rafał Kurzawa dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a Bartek Kopacz głową skierował ją do siatki. Piłka trafiła jeszcze w nogę Prokicia. Kilka minut później sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla zabrzan, kiedy w polu karnym przewrócony został Żurkowski.

[perfectpullquote align=”full” cite=”” link=”” color=”” class=”” size=””]Górnik utrzymał prowadzenie do przerwy, a w drugiej połowie skupił się na mądrej, ale przede wszystkim pełnej determinacji grze defensywnej, szukając szans w kontrach. [/perfectpullquote]

GieKSa atakowała, ale Loska świetnie grał na przedpolu, ewentualnie akcje gości „kasowali” środkowi obrońcy Górnika. Jedna z nielicznych kontr przyniosła zabrzanom gola, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Ostatnie minuty były niezwykle dramatyczne. W polu karnym dwa razy pojawił się Sebastian Nowak, bramkarz z Bukowej. W 90 min trybuny na sekundy zamilkły, kiedy piłka w zamieszaniu wpadła do bramki Górnika, ale sędzia i tym razem odgwizdał spalonego. Od tego czasu głośny doping był wręcz entuzjastyczny już do ostatniego gwizdka. Po meczu świętowanie piłkarzy z kibicami trwało blisko dziesięć minut, tysiące kibiców nie opuszczało stadionu. Brawo zabrzanom bili też kibice z Katowic.

To była fantastyczna i rekordowa reklama śląskiej piłki. Mecz pokazał, że oba kluby zasługują na ekstraklasę. W tym roku jednak Górnik i GKS wspólnie do ligi nie wejdą. Kto? Przynajmniej do środy zabrzanie mają tylko jeden punkt straty do miejsca gwarantującego awans. Tak nie było od początku sezonu.

GÓRNIK ZABRZE – GKS KATOWICE 1:0 (1:0)
1:0 – Kopacz, 31 min

gornikzabrze.pl