Bokser pobił ratownika pogotowia. Stanie przed sądem

O tej sprawie było głośno w całym kraju na początku maja. Ratownik medyczny udzielający pomocy dwuletniej dziewczynce, został bestialsko skatowany przez jej ojca – boksera i byłego strongmana

34-letniemu mężczyźnie postawiono wczoraj zarzuty uszkodzenia ciała oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Grozi mu za to do pięciu lat więzienia. Pobity ratownik miał złamaną szczękę i wybite zęby. Wedle obowiązujących przepisów, ratownik wykonujący swoje czynności jest w świetle prawa objęty szczególną ochroną.

Już w czasie rozmowy telefonicznej z dyspozytorem, ojciec dwuletniej dziewczynki, do której pojechała karetka, był bardzo agresywny i cały czas przeklinał. Kiedy na miejsce przyjechał zespół pogotowia, ojciec zaatakował jednego z ratowników. Pobił go do nieprzytomności, złamał szczękę i wybił zęby. Po tym, jak ratownik się ocknął, dalej udzielał pomocy dziecku. Potem sam trafił do szpitala.

Ojciec dziewczynki tłumaczył, że niczego nie pamięta i nie wie, co się stało.

34-latek to były mistrz Śląska w boksie. W przeszłości uczestniczył także w zawodach strongmanów.

Ratownik nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nie wiadomo, kiedy będzie mógł wrócić do pracy. Mężczyzna ma zaburzenia neurologiczne, bóle głowy i nudności.

– Staram się o tym nie myśleć, ale niestety to wraca. ? wspomina – Jak wychodzę na ulicę, to nie czuję się zbyt pewnie.

(TK)