Barbórkowy prezent. Kraków zdobyty! Po 3:2 z Wisłą, Górnik powiększa przewagę

gornikzabrze.pl

Drugi raz w tym sezonie zabrzanie ograli „Białą Gwiazdę” 3:2. Rafał Kurzawa strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego.

Górnik nie zwalnia tempa. Po wygraniu 3:1 z Jagiellonią, podopieczni Marcina Brosza kolejny raz strzelili trzy gole. Tym razem w Krakowie. Poprzednia wizyta w tym mieście zakończyła się pechowym remisem 3:3. Tym razem Górnik był skuteczniejszy w defensywie.

Pierwszą połowę wygrali gospodarze. Sadlok oddał strzał z 2o metrów, Tomasz Loska odbił piłkę do boku, jednak w tym miejscu był Rafał Boguski, który w prostej sytuacji trafił do siatki. Do utraty gola mecz był wyrównany, kolejne 15 minut to przewaga gospodarzy. Zabrzanie trzy razy potrafili jednak zagrozić bramce Wisły, zawsze po stałych fragmentach gry. Dogrania w pole karne były doskonałe, zabrakło tylko nieco precyzji Suarezowi. Górnik po raz kolejny jednak pokazał, że po stałych fragmentach gry potrafi, jak nikt inny w lidze, postraszyć rywali.

Druga połowa to zdecydowana przewaga Górnika. – Powiedzieliśmy sobie w szatni, że będzie jak na Sandecji. Do przerwy 0:1, ale wygramy – przyznał po meczu Łukasz Wolsztyński. Zabrzanie grali szybciej, agresywniej w drugiej linii, przejmowali wiele piłek, w zasadzie nie dopuszczali Wisły pod własną bramkę. I – co najważniejsze – stwarzali kolejne sytuacje bramkowe.

W 53 min po strzale Żurkowskiego Arsenić zablokował piłkę ręką. Sędzia puścił grę, jednak po blisko minucie skorzystał z systemu VAR. Cofnął akcję w pole karne i wskazał na „jedenastkę”. Igor Angulo był bezbłędny. Zabrzanie poszli za ciosem. Drugi gol? Majstersztyk. W ciągu minuty Górnik wykonywał trzy rzuty rożne, wszystkie Rafał Kurzawa. Za trzecim razem tak „zakręcił” piłkę, że ta bezpośrednio wpadła do siatki. Takie gole ogląda się raz na kilka lat.

To nie koniec. Kilka minut później po zagraniu piłki od Kądziora na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Żurkowski. Silne uderzenie po ziemi znalazło drogę do siatki. Wisła była rozbita, tym bardziej, że kilka minut później Arkadiusz Głowacki faulował Kurzawę i musiał iść do szatni.

Mecz był pod pełną kontrolą zabrzan, jednak wystarczył moment nieuwagi – poślizgnął się Suarez – a Carlitos trafił do siatki. Górnik jednak bronił się mądrze i wyprowadzał doskonałe kontry. Angulo w sytuacji sam na sam pechowo się poślizgnął, a strzał Ambrosiewicza trafił w poprzeczkę. Mieli też okazje Angulo, Żurkowski i Ledecky. Więcej goli jednak nie padło.

GÓRNIK ZASŁUŻENIE WYGRAŁ Z WISŁĄ SPRAWIAJĄC WSZYSTKIM GÓRNIKOM I ICH RODZINOM WSPANIAŁY PREZENT BARBÓRKOWY. MAŁO TEGO, TO WSZYSTKO DWA DNI PO 60. ROCZNICY WYWALCZENIA PIERWSZEGO W HISTORII MISTRZOSTWA POLSKI. TERAZ CZAS NA REGENERACJĘ, A JUŻ W PIĄTEK MECZ Z LECHIĄ NA ROOSEVELTA. WIDZIMY SIĘ NA ROOSEVELTA. TO TRZEBA ZOBACZYĆ!

WISŁA KRAKÓW – GÓRNIK ZABRZE 2:3 (1:0)

1:0 – Boguski, 21 min
1:1 – Angulo, 55 min (karny)
1:2 – Kurzawa, 63 min (z rogu)
1:3 – Żurkowski, 72 min
2:3 – Carlitos, 77 min

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 16808.

gornikzabrze.pl